niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 29

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po chwili pogrążyłam się w głębokim śnie. Jutro czekał nas ciężki dzień. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się o 5 rano. Chodź wstałam dosyć wcześnie byłam wyspana. Odkręciłam się w stronę Adama, którego jak się okazało nie było. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Na stole leżał talerz a na nim dwa naleśniki. Obok stała karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać: ,,Dzień Dobry Kochanie! Przygotowałem Ci pyszne śniadanko, które masz szybko zjeść bo czekam na Ciebie! Pewnie zastanawiasz  się gdzie jestem........Jak zjesz to idź do salonu. Do zobaczenia skarbie!,,
-Co on knuje?-szepnęłam sama do siebie
Usiadłam na krześle i z pośpiechem zjadłam śniadanie. Poszłam do salonu gdzie dostrzegłam kolejną karteczkę. Wzięłam ją  do ręki.
-Adam w co ty się bawisz?
,,Widzę że już zjadłaś. Pewnie zastanawiasz się co ja wyprawiam..........Idź teraz do pokoju mojej mamy. Czekam na Ciebie!,,
Wzięłam karteczkę i udałam się za wskazówkami Adama. Byłam podekscytowana i niecierpliwa.Tak jak myślałam w pokoju była kolejna karteczka.
,,To już ostatnia karteczka........naprawdę! Musisz powiedzieć tylko kto jest najlepszy , najprzystojniejszy i najbardziej romantyczny........Czekam!,,
-Hm......kto może być najlepszy , najprzystojniejszy i najbardziej romantyczny? Może Stuu..........chociaż nie bo to ruchacz matek-powiedziałam i zaczęłam się śmiać- A może Rezi..........którego nie lubię............WIEM!!!! Karolek! Tak to na pewno Karolek!
Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra.
-Jesteś pewna?-szepnął mi do ucha
-Jak niczego innego!-zaczęłam się śmiać nie mogąc tego powstrzymać
Chłopak odwrócił mnie w swoją stronę i przycisnął do swojego ciała.
-A może jednak zmienisz zdanie?
Spostrzegłam Adama ubranego w granatowy garnitur , idealnie dopasowane jeansy i kwiatek włożony do kieszonki garnituru. Przygryzłam wargę patrząc na jego idealnie ułożone włosy które podkreślały smukłość jego twarzy.
-A ty co żeś się tak wystroił?
-Wystroiłem się tak bo ktoś bardzo ważny jest w moim domu......
-PREZYDENT?!
-Ktoś ważniejszy....
-PAPIEŻ!
-Jeszcze ważniejszy.....
- Pierdolisz! Bóg nie może być w Twoim domu!
-Strzał w dziesiątkę! Mój Bóg jest właśnie tu. I w tej chwili trzymam go w swoich ramionach.
-Ale  przecier nie trzymasz w rękach Boga tylko mnie! Taką małą nic nie znaczącą szarą myszkę!
-Znaczysz dla mnie więcej niż cokolwiek innego!-powiedział a w ułamku sekundy wtopił się w moje usta.
Dopiero po paru minutach zorientowałam się że jestem w samej koszulce. Wzdygnełam się kiedy po moim ciele przeszedł dreszcz zimna. Adam wyczuł to i wziął mnie na ręce wtulając mnie w swoje ciało.
-Adam kiedy jedziemy?
-Za godzinę.
-Ale ja nie mam się w co ubrać!
-Mylisz się!
-Ale.....
Nie zdążyłam dokończyć ponieważ weszliśmy do pokoju w którym stały cztery walizki.
-Pomyślałem o wszystkim. Oboje jesteśmy już spakowani. Dwie walizki są twoje i dwie moje-powiedział puszczając do mnie oczko
Spojrzałam na łóżko na którym leżał biały top z szarymi napisami i czarne jeansy.
-Buty?
Adam kiwnął głową w stronę łóżka. Spojrzałam na niego pytająco. Dopiero po chwili zorientowałam się że buty leżały przy łóżku. Wybrał idealnie! Czarno różowe Air-maxy!
Podeszłam do łóżka i zaczęłam się ubierać. Po 5 minutach byłam już gotowa.
-Szczotkę do włosów też mi przyniosłeś?
-A jak myślisz?
-Tak?
-To było pytanie?
-Nie?
Adam spojrzał na mnie a po chwili zaczął się śmiać.
-Z czego się heheszkujesz?
Spojrzałam w lustro , kiedy zobaczyłam swoją minę zaczęłam się śmiać razem z Adamem.
Adam ni z gruszki ni z pietruszki rzucił mi szczotkę. Nie spodziewałam się tego więc dostałam w brzuch. Wzięłam ją do ręki i rozczesałam włosy wiążąc je w wysokiego kucyka. Nie malowałam się więc byłam już w 100% gotowa.
-Adam........ale ty w garniturze a ja w topie i Air-maxach........Gdzie ty.....?
-Mówiłaś coś?
-Tak?
W progu spostrzegłam Adama, który miał na sobie czarną koszulkę , czarne jeansy oraz swoje Air-maxy.
-Masz wyczucie ci powiem.
-Czemu?
-Wiesz czemu bo słyszałeś wszystko co mówiłam.
-Skąd wiesz?
Podeszłam do niego i pocałowałam go w czoło.
-Bo cię znam-powiedziałam i puściłam mu oczko
Złapałam swój telefon i wyszłam z pokoju kierując się do wyjścia. Czułam za sobą kroki chłopaka. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Brunet zamknął drzwi i podszedł do mnie. Odwróciłam się w jego stronę spostrzegając przy tym cztery walizki.
-Jak ty to zniosłeś na dół?
-Mam dwie ręce w które mogę wziąć po dwie walizki?
Spojrzałam na niego podejrzanie.
-Z kim jedziemy i za ile?
-Na lotnisko jedziemy z Karolem. Za 15 minut powinien przyjechać.
-Więc co robimy?
-Nie odpowiedziałaś jeszcze na moje pytanie.....
-Jakie pytanie?
-To z karteczki.
Zmarszczyłam brwi i po chwili zrozumiałam o co mu chodzi.
-No przecier ci już odpowiedziałam-uśmiechnęłam się szeroko
-Naprawdę? Kiedy? Nie pamiętam żebyś udzieliła poprawnej odpowiedzi.
-A jest taka?
-Oczywiście!
-Czy ty masz na myśli siebie?-uniosłam brwi i spojrzałam na chłopaka.
-Możliwe........
-Hahahaha............śmieszny jesteś!
Brunet zrobił minę smutnego szczeniaczka. Położyłam dłonie na jego policzkach i powiedziałam.
-Jesteś śmieszny bo ty nie jesteś  najlepszy , najprzystojniejszy i najbardziej romantyczny. Ty jesteś najcudowniejszy , najukochańszy , najromantyczniejszy, przystojniejszy niż ktokolwiek inny i tylko mój! Wbij sobie to do tego słodkiego łebka bo nie będę się powtarzać jasne?
-Jak słońce! -powiedział uśmiechając się szeroko.
Po chwili usłyszeliśmy trąbienie.
-E gołąbeczki! Wskakiwać bo nie będziemy na was czekać!
Odwróciłam się i pomachałam do Asi i Karola. Adam wziął walizki i włożył je do bagażnika. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i rozmawialiśmy o obozie.
-Adam zapomniałam!
-O czym?
-Nie pożegnałam się z mamą!
-Nie martw się! Poszedłem do niej i powiedziałem wszystko co potrzeba. O 14 Twoja mama będzie już u mnie w domu-puścił mi oczko
Kamień z serca! Chociaż i tak się z nią nie pożegnałam.....
Czekała nas jeszcze długa, ciężka podróż.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za długą nie obecność ale straciłam bardzo bliską mi osobę i nie miałam ochoty i czasu pisać :c
Chciałam  wam wynagrodzić nieobecność i pomyślałam że mogłabym zrobić maraton. Co o tym myślicie? :D
Miłego ♥

7 komentarzy:

  1. Super pomysł z tym maratonem. Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci współczuję straty bliskiej osoby, ale trzeba żyć dalej <3 :) Mam nadzieję, że szybko się pozbierasz :D Super rozdział, a ja czekam na maraton <3 I Pamiętaj <3 Jesteśmy z Tobą :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można powiedzieć że już się pozbierałam :* Dziękuję ♥

      Usuń
    2. Nie masz za co mi dziękować ;3

      Usuń
  3. Wszystko będzie dobrze naprawdę... Świetny rozdział! Pomysł z maratonem to przypadkiem nie od kogoś ściągnęłaś...😂😍😘

    OdpowiedzUsuń